Ile było ludzi

czwartek, 15 marca 2012

Alternatywny Epilog + 6 rozdział



Wtuliłam się w niego jednocześnie zaciągając się jego perfumami. Tak to chyba była definicja szczęścia. Potem przywitałam się z resztą. Ogólnie spędziłam bardzo miły wieczór. Trochę z Lou pogadałam i potańczyłam, a w sumie resztę przepiłam i przegadałam z Ed'em. Gdy siedziałam akurat sama i mieszałam w swoim drinku przyszedł Liam.
- Natalie cię szuka. - Popatrzyłam w jego oczy. Głęboko w nich był ból. Chyba nadal mu na niej zależało. Podał mi rękę i zaczął się przeciskać przez tłum. Gdy doszliśmy do Nat, ona stała ubrana. Miała na sobie moją ramoneskę.
- Di zostaje ? - Pokiwali głowami. - To pa Daddy. - Przytuliłam go i wyszłyśmy.

* 23 grudzień *

Jutro lecę do Polski. A dzisiaj jedziemy wszyscy do Doncaster. Tak. Całe One Direction plus nasza trójka. A raczej czwórka. Nie powiedziałam jeszcze nic Louis'owi ale chyba niestety jestem w ciąży. Tak, wpadliśmy. Nie miałam czasu iść do ginekologa. Tyle miałam zajęć. Muszę się przebrać i iść kupic prezenty dla rodziców Lou i moich. Włączyłam muzykę i poszłam. Szłam myśląc o tym o będzie. Co się stanie jeśli jestem naprawdę w ciąży. Przecież ja mam dopiero 17 lat. Może i Lou jest starszy ale to... to jest za wcześnie. Weszłam do Harrods i kupiłam jakies pierdoły. O 15 byłam spowrotem.
- Hej kochanie. - Powiedział Louis.
- Hej skarbie.- Poszłam do pokoju i schowałam wszystko. Potem wybrałam numer ginekologa. Miałam być u niego na 16 czyli akurat starczy czasu na dojazd. Nic nikomu nie mówiąc wyszłam.
- Dzień Dobry.
- Dzień Dobry Darcy. To o co chodzi ? - Wzięłam głęboki wdech.
- Sadzę, że jestem w ciąży. - Powiedziałam na jednym wydechu.
- Acha... Kiedy ostatni raz miałaś miesiączke ?
- 2 miesiące temu.
- Wymioty ? Czy inne przypadłości ?
- Poranne nudnosci, raczej nie wymiotowałam.
- Dobrze może najłatwiej zrobic USG. - Tak jak sądziłam byłam w ciąży, w  4 miesiącu. Dziewczynka ! Powinnam sie cieszyć, ale nie potrafię. Do domu wracałam jakby nie do końca obecna.
- Hej kochanie gdzie bylaś ?
- Musiałam coś załatwć . Louis chodź do pokoju. - Usiadłam u niego, znaczy u nas, na łóżku.
- O co chodzi ?
- Bo mi sie zdaje,że... Nie. Ja wiem. Popatrz - Dałam mu wyniki badań. Obserwowałam jak zmienia się jego wyraz twarzy, z ździwionego przez przerażony do szczęśliwego... tak. Wyglądał jakby... dostał milion marchewek.
- To świetnie ! Zawsze chciałem mieć córeczkę !- Złapał mnie i obkręcił dookoła własnej osi.
- Ale... Lou ty masz 21 lat a ja 17. To...
- Wiek nie gra roli ! Jestem najszczęśliwszym człowiekiem pod słońcem ! Chodź powiemy chłopakom ! - I tyle go widziałam wyleciał z pokoju jak szczała. Zaśmiałam się. Nigdy nie myślałam, że będę miec dziecko z Louis'em Tomlinson'em ! Gdy zeszłam na dół chłopcy siedzieli i gadali a Lou nie było.
- DARCY !!!! Gratulacje ! - Wszyscy zaczęli mnie ściskać.
- Dzięki chłopcy. Gdzie Lou ?
- Wyszedł.
- Ahaa... - Poszłam do kuchni i napiłam się wody. Nagle, jak to bywa w ciąży zrobiło mi się niedobrze. Pobiegłam szybko do łazienki. Jak tak to ma wyglądac przez około półtora roku najbliższe to ja zgłaszam reklamacje. Usłyszałam trzask drzwi. Louis wrócił ! Zeszłam na dół ostrożnie bo lekko kręciło mi się w głowie.
- Darcy ! - Rzucił się normlanie jakby nie widział mnie 30 lat, a nie 30 minut. Nagle uklęknął przede mną na kolano. - Darcy Madison czy wyjdziesz za mnie ? - Spojrzałam się na niego oczami jak spodki.
- Tak. - Przytuliłam go a chłopcy zaczęli wiwatować i ogólnie odwalać. Nagle poczułam jak urywa mi się film. Obudziłam się w szpitalu. Obok mnie siedział Lou.
- Obudziłaś się. Wreszcie !
- Ile byłam nie przytomna ?
- 20 godzin. - Jęknełam.
- Przecież mielismy jechać do Donacaster a godzinę temu miałam samolot do Polski. Przepadł mi lot.
- Nie lecisz. Wszystko załatwione z twoimi rodzicami. Przyjadą do nas w pierwszy dzień świąt. Poznają moich i wszyscy będziemy jedną wielką rodziną. - Powiedział radosny.





* EPILOG *


Minęły już 4 lata odkąd dowiedzieliśmy się, że zostaniemy rodzicami. Mała Angel ma już prawie 4 lata więc czas wziąć ślub. I właśnie dzisiaj jest ten dzień. To dzisiaj ujrzę moja cudowną Darcy na ślubnym kobiercu w białej sukni i stanie się na zawsze panią Tomlinson. Spojrzałem na niebo. Była piękna pogoda. Wymarzona na ten jeden z ważniejszych momentów w życiu.

* Oczyma Darcy *

To za chwilę. Za chwilę nie będę Darcy  tylko będę Darcy Tomlinson. To takie... niewyobrażalne a zarazem piękne. Wszyscy ubrani na biało oprócz JEGO. Śpiewać będzie Ed. Spojrzałam w lustro. Prosta w kroju sukienka i zwykły koczek. Mimo to wyglądałam inaczej. To nie była ta Darcy w czerwonych włosach, zresztą aktualnie byłam ruda. Odkąd stałam się mamą i narzeczoną Louis'a obydowoje wydorośleliśmy. No przynajmniej ja... bo gdy patrzę jak Lou bawi się z Ang to dopadają mnie wątpliwości.
- Darcy ! Masz minutę i zaczyna się. - Powiedziała Natalie. Wzięłam głęboki wdech i w rytm marszu Pachbell'a ruszyłam w stronę ołtarza. Tomlinson już tam stał. Był taki piękny. Gdy mnie zobaczył uśmiechnął się cudnie. I w końcu nadszedł moment przysięgi.
- Ja Louis biorę Ciebie Darcy za żonę i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz to że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci.
Ja Darcy biorę Ciebie Louis'ie za męża i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz to że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci.

*3 lata później*

Dzisiaj jest pierwszy dzień Angel w szkole ! Louis poszedł ponieważ ja ze względy na mój stan i na małego Tony'ego zostałam. Tak. Trzecie dziecko jest już w drodze. Znowu dziewczynka. Jestem szczęśliwą panią Tomlinson. Mogę powiedzieć, że jestem najszczęśliwszą osobą na świecie.

__________________________________


I takim akcentem kończę działalnosć bloga. Nie usunę go. Rozdział powstał w godzinę więc jest zapewne do niczego. Zrobiony na prośbę itshoranbitches. <3 czyli autorki http://rescue-me-from-him.blogspot.com/ .
+ Daje wam ABC 1D . Nie moje ale fajne ;3


A is for all the good times, we never want to end.
B is for the band, the five best of friends.
C is for carrots, Louis won our hearts.
D is for dancing, Zayns nerves at the start.
E is for eyes, Niall's are so blue.
F is for the fans, the old and the new.
G is for goals, they never give in.
H is for Harry, and his cheeky grin.
I is for individuals, coming together as one.
J is for Judges Houses, the place that it begun.
K is for Kids in America, their performance was grad.
L is for Liam and Louis, two-fifths of the band.
M is for Malik, Zayns last name.
N is for Niall, the one we all blame.
O is for obsession, or our amazing dedication.
P is for perfect, a standing ovation.
Q is for quiff, always in Zayns hair.
R is for rapping, French Prince of Bel Air.
S is for single, that went to number one.
T is for Tomlinson, who likes to have fun.
U is for urchin, that stung Louis in the sea.
V is for video diaries, and pouring cups of tea.
W is for "What Makes You Beautiful", the first song they released.
X is for X-Factor, we watched as their talent increased.
Y is for the years to come, the tours that they will do.
Z is for Zayn, and the One Direction crew.

poniedziałek, 12 marca 2012

Epilog


To już 11 lat od ich śmierci i 10 lat od zawieszenia zespołu. Nie potrafiliśmy dalej funkcjonować. To było zbyt trudne. 5 lat temu każdy z nas wziął ślub. Jednego dnia. W tym samym kościele. Tego samego dnia. Ja z Julie. Natalie z Liamem a Harry z Cladią. Każdy z nas ma dzieci. Ja dwójkę. Louis'a i Darcy. Harry ma James'a a Liam ma Elizabeth, William'a i Lilly-Dominque. Niall dopiero dwa lata temu znalazł swoje szczęście - Effy.  Mają jednego chłopca - Michael'a. Jesteśmy szczęśliwi ale wewnątrz siebie wciąż przeżywamy tą stratę. Mimo, że nie ma ich przy nas ciałem czuję, że są duchem. Istnieją także w naszych wspomnieniach. I nigdy o nich nie zapomnimy.


_______________________


THANK YOU !!!
Dziękuję za te 1400 wejść
Za każdy komentarz... reakcję. Dużo to dla mnie znaczyło.
Postanawiam jednak zrobić nowego bloga.
Mam kompletnie inną koncepcję.
Nie odzwierciedla ona moich "uczuć" do chłopców. 
Chciałam serdecznie podziękować dziewczynom z :
http://eat-cat.blogspot.com/
http://how-to-love-zayn-malik.blogspot.com/
http://its-gotta-be-you-1d.blogspot.com/
http://forever-young-forever-crazy.blogspot.com/


I zapraszam na nowego bloga - http://the-a-team-story.blogspot.com/ - na razie nic na nim nie ma ale zaraz się pojawi


JESZCZE RAZ DZIĘKUJĘ !

niedziela, 11 marca 2012

6. Forever in Heart


Wtuliłam się w niego jednocześnie zaciągając się jego perfumami. Tak to chyba była definicja szczęścia. Potem przywitałam się z resztą. Ogólnie spędziłam bardzo miły wieczór. Trochę z Lou pogadałam i potańczyłam, a w sumie resztę przepiłam i przegadałam z Ed'em. Gdy siedziałam akurat sama i mieszałam w swoim drinku przyszedł Liam.
- Natalie cię szuka. - Popatrzyłam w jego oczy. Głęboko w nich był ból. Chyba nadal mu na niej zależało. Podał mi rękę i zaczął się przeciskać przez tłum. Gdy doszliśmy do Nat, ona stała ubrana. Miała na sobie moją ramoneskę.
- Di zostaje ? - Pokiwali głowami. - To pa Daddy. - Przytuliłam go i wyszłyśmy.


* 23 grudzień *

Jutro lecę do Polski. A dzisiaj jedziemy wszyscy do Doncaster. Tak. Całe One Direction plus nasza trójka. A raczej czwórka. Nie powiedziałam jeszcze nic Louis'owi ale chyba niestety jestem w ciąży. Tak, wpadliśmy. Nie miałam czasu iść do ginekologa. Tyle miałam zajęć. Muszę się przebrać i iść kupic prezenty dla rodziców Lou i moich. Włączyłam muzykę i poszłam. Szłam myśląc o tym o będzie. Co się stanie jeśli jestem naprawdę w ciąży. Przecież ja mam dopiero 17 lat. Może i Lou jest starszy ale to... to jest za wcześnie. Tak myśląc nie zauważyłam, że wchodzę na ulicę. Zdążyłam usłyszeć pisk opon, poczuć ból a potem była tylko ciemność.

* Oczami Louis'a*

Nagle zaczęła dzwonić komórka. Spojrzałem na wyświtlacz. Dzwoniła Darcy. Uśmiechnąłem się. Tak bardzo ją kochałem. Nie dałbym rady żyć bez niej.
- Halo ?
- Pan jest kimś bliskim dla Darcy ?
- Tak. Jej chłopakiem. A o co chodzi ?
- Właśnie zginęła w wypadku. I nie tylko ona. Zginęło jej, zapewne wasze dziecko. - Rozłączyłem się. Nie ! To musi byc jakiś żart !  To nie jest prawda ! Zapewne chłopcy robią sobie żarty. Zszedłem na dół.
- Musicie sobie ze mnie robić żarty ?
- O co ci chodzi Louis ?
- To, to nie wy ?
- Nie. A o co chodzi ? - Łzy zaczęły spływać mi po policzkach. Nie ! Nie ona ! Jeszcze do tego była w ciąży !  Miałem zostać ojcem. Nie !
- Louis do cholery o co chodzi ?!
-Darcy... ona... ona. Nie żyje... . - Wszyscy patrzyli się na mnie jakbym powiedział co najmniej ,że Liam zjadł zupę łyżką.

* Tydzień potem oczami Harr'ego*

Dzisiaj jest ten dzień. Pożegnanie Darcy, Louis'a oraz Ann, jak daliśmy ich nienarodzonej córeczce na imię. Lousi zabił się następnego dnia po tym jak dowiedzieliśmy się o śmierci Darcy. Śnieg dzisiaj przestał padać i wyszło słońce. Czy to jest znak ? Że mimo wszystko powinniśmy zachować pogodę ducha ? Tylko jak to robić ? Straciliśmy najlepszego kumpla i przyjaciółkę. Nic już nie będzie takie jak dawniej. Przychodzi mi tylko do głowy jeden cytat :

" Śpieszmy się kochać ludzi...
Tak szybko odchodzą."



_________________________

Shut the door, turn the light off
I wanna be with you
I wanna feel your love
I wanna lay beside you
I cannot hide this even though I try


Heart beats harder
Time escapes me
Trembling hands touch skin
It makes this hard girl
And the tears stream down my face

If we could only have this life for one more day
If we could only turn back time


You know I'll be
Your life, your voice, your reason to be
My love, my heart
Is breathing for this
Moment in time
I'll find the words to say
Before you leave me today

Close the door
Throw the key
Don't wanna be reminded
Don't wanna be seen
Don't wanna be without you
My judgment's clouded
Like tonight's sky

An a silent 
Voice is numb
Try to scream out my lungs
It makes this harder
And the tears stream down my face

If we could only have this life for one more day
If we could only turn back time

You know I'll be
Your life, your voice, your reason to be
My love, my heart
Is breathing for this
Moment in time
I'll find the words to say
Before you leave me today

If I should lie to my mind
Going back to the time
Playing games in the street
Kicking balls in my feet
Theres a numb in my toes
Got me close to the edge
There's a part of my clothes at the end of your bed
As I feel myself fall
Make a joke of it all

You know I'll be
Your life, your voice, your reason to be
My love, my heart
Is breathing for this
Moment in time
I'll find the words to say
Before you leave me today

You know I'll be
Your life, your voice, your reason to be
My love, my heart
Is breathing for this
Moment in time
I'll find the words to say
Before you leave me today

_________________________
Przepraszam. Miałam ciągnąć to opowiadanie ale powoli się wypaliłam. Mam pomysł na nowe, ale na razie chcę napisac przynajmniej 5 rozdziałów na Gotta Be You. Pisałam to oczywiście przy Moments. Dlatego ten tekst jest na końcu. Przywiązałam się do tego opowiadania chociaż było krótkie. Chcecie żebym dodała Epilog ? Wybór należy do was. Powiem jeszcze, że przy pisaniu płakałam... To tyle... Dziękuję.

___
EDIT z 14.03 - Popłakałam się jak to przeczytałam

czwartek, 8 marca 2012

# od waszej Effy ;3

Jutro będzie nowy !! . Trololololololololoo. KLIKAJCIE W REAKCJE DUŻO DLA MNIE ZNACZY !

niedziela, 26 lutego 2012

5. Royal Drive


Obudziłam się o 11. Zeszłam do kuchni i zrobiłam kawę. Gdy ją wypiłam, poszłam do pokoju i włączyłam komputer. Przeglądnęłam twitter i napisałam do Liama „Wszystkiego najlepszego @Real_Liam_Payne :* !!! Dzisiaj impreza. xx”.  Potem weszłam na facebook, dodałam zdjęcia z pobytu w Polsce i jeszcze takie które robiłam komórką w Londynie.  Pojawiło się dużo miłych komentarzy ,że mam fajny styl. Miło mi się zrobiło. Potem  przeglądnęłam milion różnych stron. O 15 wyłączyłam komputer i poszłam obudzić  tamte śpiochy. Potem zamówiłam obiad. Nie miałam ochoty  dzisiaj gotować. Musiałam się przebrać i ogarnąć. Po obiedzie ,poszłam kupić prezent Liam'owi. Wybrałam to. Mam nadzieję ,że mu się spodoba. Gdy wróciłam była 18 więc przydałoby się już przygotowywać.  Rozczesałam włosy , po wczorajszym fryzjerze nie musiałam ich prostować, na szczęście.  Następnie użyłam eye-liner’a i mascary, potem się przebrałam ale jednak po chwili zdecydowałam się włożyć to i za piętnaście siódma byłam gotowa. Zadzwoniłam po taksówkę potem jeszcze ogarnęłam wszystko i wzięłam ramoneskę. Zeszłyśmy na dół i wsiadłyśmy do taksówki. Na miejscu byłyśmy akurat na czas. Gdy weszłyśmy do apartamentu poraziła mnie ilość ludzi. Z głośników wydobywał się delikatny głos Ed’a . Jego też dostrzegłam w tłumie. Stał koło Liam’a. Poszłam szybko w tamtą stronę.
- Hej solenizancie. To ode mnie i dziewczyn. Taki mały prezencik. I sto lat ! Szczęścia, czego sobie tam życzysz i no ogólnie jeszcze raz szczęścia – uśmiechnęłam się ,a Liam mnie przytulił.
- Dzięki Darcy. Nie trzeba było.  Aha to jest Ed. Ed to jest Darcy – Popatrzyłam się na rudzielca wielkimi oczyma. Nie żebym była na każdym jego koncercie kiedy byłam w Londynie. Nie wcale na nadgarstku nie miałam wytatuowanego od roku ‘Give me love’. Nie… nie miałam koszulki z napisem „Keep Calm and listen to Ed Sheeran” . Nie.
- Hej Darcy. Nie spotkaliśmy się kiedyś wcześniej ?
- Możliwe. Byłam na kilku twoich koncertach. – Znowu się uśmiechnęłam. Ogólnie po dwóch godzinach imprezy, które spędziłam z Ed’em byłam super szczęśliwa. Poznałam osobę która jest dla mnie inspiracją. Dzięki niemu zaczęłam grać na gitarze. Tylko akustycznej ! Nagle zauważyłam Louis’a. Podeszłam do niego
-  Hej Lou. – On na mnie spojrzał i na jego twarz od razu wkradł się ten uśmiech.
- Darcy. Ja chce cię przeprosić. Ja… - Zamknęłam mu usta pocałunkiem. Tak jak wtedy półtora miesiąca temu całując sie z Zayn’em nic nie czułam tak teraz moje serce głośno łomotało a w brzuchu można było otworzyć motylarnię. Dziwne ,że nie odleciałam.
- Nic nie mów Lou. Zachowałam się wtedy jak malutka dziewczynka.
- Darcy wiem ,że szybko ale… będziesz moją dziewczyną ?- Popatrzyłam na niego wielkimi oczyma. Czy to był ten czas… czy byłam na to gotowa ?
- T… tak.

_____________________________________

SIEEEEEMAA !!!!!!!!!



Ojapierdolekurwamać !!! ONE DIRECCTION BĘDĄ PODOBNO W POLSCE !!!!


No.
I tak. Dzisiaj nie napiszę nic iwęcej bo będę spamować naszego, cudnego i kochanego pana Żarłoka inaczej Niall'a Horan'a ;3


Komenotwać i oceniać mi!!!! ;*


________________

Nowy może pod koniec przyszłego tygodnia.

czwartek, 23 lutego 2012

4. Tesco


No i znowu jesteśmy w Londynie. Co się stało ,że wtedy musiałyśmy wróci od Polski ? Otóż mój kochany starszy o dwa lata brat miał wypadek na motorze. Idiota. Tak, nie lubię Christiana. Bo przez tego cwela wypadek zerwał mi się kontakt z chłopcami. Ale ok. Właśnie idę do salonu piękności.  Za dokładnie tydzień rozpoczęcie roku. Jeszcze się przebiorę i wychodzę. Gdy przyszłam kosmetyczka mi nałożyła jakąś maseczkę, potem ogarnęła paznokcie i je pomalowała. Następnie zmyła maseczkę i poszłam na stanowisko fryzjerskie. Fryzjer podciął mi końcówki i zafarbował włosy na czerwono. Zdjęłam bluzę i wpakowałam do torby, potem poszłam do Tesco

*Tymczasem u chłopców*

- Ej nudzi mi się ! – Jęczał Niall.
- No to chodźmy na zakupy. – Zaproponował Harr’y
- Okey. – Zgodziła się pozostała trójka

*Wracając do Darcy*

Wzięłam już prawie wszystkie rzeczy. Pozostało wziąć syrop klonowy i limonki. Przywiozłam ze sobą z Polski trochę alkoholu więc potrzebne mi były dodatki. Jednak gdy dotarłam na dział z owocami zobaczyłam chłopaków. Popatrzyłam na Lou i w tym momencie odpłynęłam. Musiałam się schować . Założyłam szybko bluzę i wygrzebałam z torby czarne klasyczne Ray-ban’y. Wzięłam  co miałam wziąć i podeszłam szybko do kasy. Załadowałam rzeczy do bagażnika ,zdjęłam bluzę i zrobiłam coś czego już od dawna nie robiłam. Zapaliłam papierosa. Nagle usłyszałam głos.
- Hej Darcy
- Cześć Tomlinson – No tak. Czerwone włosy.  Jak najszybciej mogłam wyrzuciłam niedopałek i odjechałam. O nie. W domu byłam o czwartej popołudniu.
- Hej kochana. – Przywitała się ze mną Natalie jednocześnie przytulając mnie. Zmarszczyła nos. - Paliłaś ?
- Tak, ale teraz to nie istotne. Spotkałam tych je... idiotów.
- Oj Darc. To tylko One Direction.
- Kiedyś ja tak mówiłam ale nie o tym mowa. - Wzięłam zakupy i poszłam do kuchni. O Lou nic nie wspomniałam. Nie chciałam, bo bałam się tego uczucia. Po prostu bałam się odrzucenia. Nagle przyszedł mi sms. "Spotkajmy się i pogadajmy ~ Louis" odpisałam ,że nie mamy o czym gadać. Po rozpakowaniu zakupów zaczęłam robić kolację. Była to Lasagne. Około 5 włożyłam ją do piekarnika. Sprawdziłam telefon i doznałam szoku. 30 nieodebranych połączeń i drugie tyle wiadomości wszystko od Lou za wyjątkiem jednej wiadomości od Zayn'a. Wszystkie usunęłam pomijając tą ostatnią. Malik napisał : "Wiem ,że jesteś na nas zła Darcy ale nie łam sobie i Louisowi serca. Pogadaj z nim, na przykład jutro na imprezie urodzinowej Liam'a. Przyjdź z dziewczynami., Nie pisze tego wcale dla tego ,że Lou uprał mi koszulkę wisząc na mnie. Piszę bo wiem ,że w głębi serca go kochasz." Odpisałam mu ,że przyjdę tylko kiedy i gdzie. Po dostaniu odpowiedzi wychodzi na to ,że jutro o ósmej wieczorem idziemy na Royal Drive.
- Jutro idziemy na imprezę. - Powiedziałam i poszłam wybrać strój. W końcu wybrałam ten. Natalie ten, a Claudia ten. Zjadłyśmy potem kolację, zrobiłyśmy wieczór filmowy, umyłyśmy się i poszłyśmy spać
_____________________________

No ten tego miało być inaczej ale mi się wszystko usunęło !!!!

Hyymm... KOMENTUJCIEE !!!
Tak btw. Na razie koniec wątku z innymi chłopakami niż Louis jeśli chodzi o Darcy.

środa, 22 lutego 2012

3.Nandos


"Droga Darcy. Zapewne dostałaś już ubrania tak więc teraz czas na gwoździa programu. Dostajesz samochód.  Masz już prawo jazdy więc z transportem problem jest rozwiązany. Dzwoń jakby coś się działo. Mama i Tata "
Po 10 minutach byłyśmy w Nandos. Usiadłyśmy i dziewczyny zaczęły bawić sie telefonami. Kiedy chciały włożyć karty SIM okazało się ,że w środku już są. Wyjęłam szybko mój nowy telefon i sprawdziłam. Tak, też miałam. Przepisałam sobie numery dziewczyn i rodziców. Schowałam mój stary telefon i położyłam nowy na stoliku.
- Hey Zayn czy to nie jest ta dziewczyna z wczoraj ? Ta z lotniska ?
- Tak to chyba ona. - To był ten głos ! Ten z lotniska ,z wczoraj ! Po chwili wszystko skojarzyłam. To było to ciacho z One Direction ! Uśmiechnęłam się do niego a on odwzajemnił.
- Do kogo się tak uśmiechasz ?
- Odwróć się i nie zemdlej. - Dziewczyny się odwróciły po czym z powrotem się na mnie popatrzyły wielkimi oczyma.
- Zayn Malik się na ciebie patrzy jakby zaraz miał cię zjeść! Idź i z nim coś pogadaj! 
- Ale przecież on się podoba tobie.
- Ale ty jemu więc ruchy raz dwa !
- To idę zamówić picie. - Puściłam im oczko. - Poproszę 3 Coca-cole. - Pokazałam moją złota kartę.
- Dla mnie 5. - Pokazałam czarną.
- A więc znowu się widzimy ?
- No widocznie tak chciał los. - Popatrzyłam się na niego. 15 cm wyższy ode mnie. Ubrany cudnie i bardzo umięśniony. Przygryzłam wargę.
-Usiądziesz z nami ?
- Tylko jeśli znajdzie się miejsce dla moich przyjaciółek.
- Okey.- Znowu się ślicznie uśmiechnął. Nie ma co ten facet działał na mnie.
- Chodźcie dziewczyny, usiądziemy z chłopakami.
- Okej Darcy.
- Darcy to twoje imię ? Spodoba się Harremu. Ja jestem Zayn
- To wiem.  Te dziewczyny to moje przyjaciółki i niestety ale są Directioners. Di – tu wskazałam długowłosą – ma nawet case na telefon z Harr’ym
- To nawet dobrze. Ona mu się podoba. Za to Liam’owi spodobała się ta druga.
- Natalie ?
- Chyba tak. Chłopcy poznajcie Darcy, Natalie oraz Di.
- Czyli Claudię. – Sprostowałam.  Spędziłyśmy z chłopakami miły wieczór.
- To na koniec wspólne zdjęcie. – Wpadł na pomysł Harr’y. Ja z Zayn’em obejmowaliśmy się. Nat szeptała coś na ucho Liam’owi. Di za to na zdjęciu dostała buziaka od Loczka. Louis zrobił głupią minę ,a Niall jak to Niall wcinał coś.
- To teraz dawajcie Twitter’y (dop.aut . To są nasze realne twitter’y) Ja mam Horan_Gurl , Di to sweetdreamer300, a Nat Louis_boobs.
- Ok. Ja was follow i macie oznaczenia na zdjęciu.
- Super, moje mentions zostaną całkowicie zapchane. Okej my idziemy. Do zobaczenia w przyszłości. Macie nasze Twitter’y jakby coś. – Pożegnałyśmy się ze wszystkim i wróciłyśmy do domu. Umyłam włosy, wyprostowałam je po czym poszłam spać. Obudziłam się o 9. Przebrałam się i ogólnie ogarnęłam swój zacny ryj. Dziewczyny jeszcze spały więc wpierniczyłam im się do pokoju. Byłam cała załadowana pozytywną energią. Obudziłam je i wybrałam ubranie <Nat , Di >
- Pół godziny. Tyle wam daję czasu potem wychodzę bez was na zakupy. – Ostrzegłam je po czym poszłam zrobić sobie śniadanie. Weszłam sobie z komórki na twitter’a. Miałam pięć tysięcy nowych followers. Plus zapchane mentions. Odfollowałam Verified Accounts i odpisałam Zayn’owi na pytanie co dzisiaj robię. Oczywiście zakupy i zwiedzanie Londynu. Potem weszłam na profile chłopaków. Zaciekawił mnie wpis Lou „ Czerwonowłose dziewczyny są takie piękne. Love Actually " . Tylko nie wiedziałam czy chodzi mu o film czy ,że to właśnie jest miłość. Ja mu odpisałam „Tak to właśnie miłość” . Wolałabym napisać Kocham cię. Nie byłoby to kłamstwo. Przestało być nim od wczoraj. Zayn mi się podobał i to bardzo ale Lou potrafił mnie rozśmieszyć . Malik do mnie napisał prosząc o numer. Dałam mu go po czym po chwili dostałam sms’a „ Musimy się dzisiaj spotkać „ odpisałam „Za godzinę na Trafalgar Square” W tym momencie zeszły dziewczyny. Zjadły i wyszłyśmy. Zakupy zaczęłyśmy w Claire’s. Wybrałam sobie biżuterii za prawie sto funtów. Dziewczyny za prawie 50. Podeszłam do kasy i w tym momencie zauważyłam małą dziewczynkę. Mówiła ,że ma dzisiaj dziesiąte urodziny i chce dostać biżuterię. Matka powiedziała ,że nie ma 50 funtów na takie wydatki. Szybko zapłaciłam i podeszłam do małej.
- Słyszałam kochanie ,że masz dzisiaj swoje dziesiąte urodziny. Dlatego ciocia Darcy daje ci ten bon o wartości 55 funtów do Claire’s. – Uśmiechnęłam się do niej zachęcająco.
- Hope co się mówi ?
- Dziękuję. – Uśmiechnęłam się i odeszłam po chwili mała podleciała do mnie i wręczyła bransoletkę z napisem „Thank You”. Założyłam ją i podziękowałam. Potem dziewczyny poszły na zakupy na Oxford Street a ja spacerem poszłam na Trafalgar. Gdy przyszłam Zayn już czekał.
- Hey. O czym chciałeś pogadać ?
-  Napisałaś do Lou ,że tak to właśnie miłość. O co chodzi ? – Spojrzałam na niego przerażona.
- Ja… go chyba trochę za bardzo polubiłam. – Spuściłam głowę.
- Okej. To może buziak na pożegnanie.
- Jasne. – Myślałam ,że chodziło o policzek ale Zayn pocałował mnie w usta. Gdy wracałam rozległ się telefon. Musiałyśmy wracać do Polski…

poniedziałek, 20 lutego 2012

2. Harrow

Dziewczyny obudziły mnie zaraz przed lądowaniem. Stolica Wielkiej Brytanii wyglądała przepięknie. Londyn nocą naprawdę wyglądał magicznie. Patrzyłam na niego jak oniemiała. Jednak musiałam schować rzeczy i zapiąć pasy. Schodziliśmy do lądowania. Po półgodzinie wychodziłam z samolotu. Zdążyłam związać włosy które jak zwykle były porozwalane na wszystkie strony. Gdy szłyśmy po bagaże zamyśliłam się i wpadłam na kogoś.
- Ups. Przepraszam bardzo. - Zaczęłam przepraszać po angielsku (dop.aut. Wiem ,że napisałam po polsku ale wiecie... .).
- Nic się nie stało. - Odpowiedział mi bardzo miły głos. Spojrzałam na jego właściciela. Skądś go kojarzyłam ale za chiny ludowe nie mogłam sobie przypomnieć skąd.
- Do zobaczenia kiedyś. - Wyrwał mnie z rozmyślań. Nim zdążyłam odpowiedzieć chłopak poszedł. Wzruszyłam ramionami i podeszłam do dziewczyn które stały przy odbiorze bagażu.
- Gdzie byłaś ? - Pokręciłam tylko głową. O 3 byłyśmy w domu. Rodzice dali nam jakąś torebkę z potrzebnymi rzeczami. Na razie wyjęłam stamtąd tylko klucze. Nie miałam siły nawet sie przebierać więc zdjęłam buty i rzuciłam się na łóżko. Spałam 10 godzin. Po wstaniu schowałam prawie całą zawartość torby do  szafki. Na łózko rzuciłam laptop i telefon z słuchawkami. Z walizki wyjęłam tylko biżuterię bo reszta to były brudne rzeczy. No i jeszcze kosmetyczkę. Gdy weszłam do garderoby była cała zapełniona. To chyba był prezent urodzinowy. Na półce z biżuterią leżała karteczka. "Kochanie oto nasz prezent urodzinowy . Został jeszcze jeden. Znajdziesz go w torbie którą dostałaś od nas. Ale nie o tym mowa. Wiemy ,że lubisz biżuterię więc tutaj masz bon na zakupy w Claire's na 200 funtów ". Fajnie. Rozłożyłam tą biżuterię którą miałam i wzięłam bon po czym wybrałam sobie ubranie i się w nie ubrałam po czym poszłam do łazienki. Rozczęsałam włosy i je wyprostowałam po czym uczesałam je. Zeszłam na dół do dziewczyn.
- Siemka ludzie. Pomóc wam ?
- A ty już ogarnięta ?
- Jasne. - Wyszczerzyłam się. Poszłyśmy na górę i w sumie pomogłam rozpakować się Claudii, bo Nat została ta walizka którą wzięła ze sobą a były to tak samo jak w moim przypadku głównie brudy więc przeniosłyśmy je do jednej dużej walizki i wpakowałyśmy tam jeszcze ubrania brudne Di. O 19.36 byłyśmy rozpakowane.
- To teraz może otwórzmy torbę od moich rodziców. A potem pójdziemy coś zjeść. Niedaleko jest Nandos. Co wy na to ? - Popatrzyły się na siebie i zgodnie odpowiedziały :
- Oczywiście !
- To idźcie się przebrać i potem otworzymy torbę. - Przebrałam się, umyłam i uczesałam i zeszłam na dół. Dziewczyny siedziały ubrane < Di i Nat >. Otworzyłyśmy torbę. Były w niej 3 telefony z różnymi skórkami <Moja, Nat, Di>, karty kredytowe, karty do Nandos oraz koperta dla mnie. Szybko ją otwarłam, wypadły z niej kluczyki do Range Rover'a oraz list od rodziców.

1. London

Siadłam przed komputerem i weszłam na stronę szkoły. Była niezbyt duża, miała jednak wielkie pola zieleni. Tak.... będzie gdzie się zaszyć. Przeglądając dalej zdjęcia zauważyłam ,że na nich są same bogate dzieciaki. Fajnie szkoła dla snobów. W sam raz dla mnie. Czujecie ten sarkazm ? Klas było raptem 6. Czyli po dwie z rocznika. Wyszłam z portalu szkoły i zalogowałam się na twitter'a oraz facebook'a. Około 16 wyłączyłam komputer i wzięłam aparat oraz słuchawki i telefon. Mieszkałam na ulicy Olszewskiego . Było to dosłownie 5 minut od Rynku Głównego. Poszłam właśnie na główny plac w Krakowie . Weszłam do sukiennic, kościoła Mariackiego i moejgo ulubionego miejsca czyli Słodkiego Wentzl'a. Potem poszłam do Galerii Krakowskiej. Kupiłam jakąś książkę i gazety na podróż. Chociaż zapewne i tak będę słuchać muzyki. Podczas spaceru zdążyłam zapełnić całą, 8 gigową, kartę pamięci. Czyli półtora tysiaca zdjęć. Nie tylko budynków ale też ludzi. Miłego pana na rogu Grodzkiej i Franciszkańskiej który sprzedaje precle. Tak tam też zdążyłam dotrzeć. Mimo ,że Polski jako tako nie lubiłam to Kraków uwielbiałam. Do domu wróciłam około 19.
-Cześć córciu ! Sto lat ! - Przywitała mnie mama i wręczyła prezent. - Na razie taki upominek od nas. Większy prezent czeka w Anglii. - Otworzyłam pakunek i moi oczom ukazał się iPod. Mama na szczęście nie kupowała tortu. Na kolację była chińszczyzna.  W końcu trzeba było zjeść cokolwiek. Dobre było i to. Po posiłku wszystko sprzątnęliśmy. Dwadzieścia po ósmej zaczęliśmy znosić walizki i inne rzeczy. Chwilę potem przyszła Nat , przebrana z jedną walizką , reszta moich i jej rzeczy była od dawna w Londynie. Po godzinie pakowania się, wyjechaliśmy. Na Okęciu byliśmy pół godziny przed północą. Di już stała i czekała. Rozpoznałam ją od razu po ubiorze. Wypakowałyśmy rzeczy i poszłyśmy nadać je. Karty miałam ze sobą. Jak i paszporty.  Rodzice pojechali zrobić coś z samochodem. Claudia chociaż wysłała dużą część swoich rzeczy to miała 4 walizki. Na szczęście na jedną osobę miałyśmy przypisane 2 walizki. Po uporaniu się z rzeczami poszłyśmy usiąść w kafejce. Po chwili doszli do nas rodzice.
- To co dziewczyny idziemy się już odprawić ? Samolot mamy o 1. A za piętnaście minut będzie północ.
- Ok. - Jak to zwykle była kolejka. - Po pół godzinie wszyscy byli już odprawieni.  Z dziewczynami z nudów poszłyśmy na strefę. Kupiłam jakieś tam przywieszki w kształcie Polski i oczywiście czekoladę. Dziewczyny jeszcze zostały, ja poszłam się przebrać. Gdy wyszłam akurat ogłaszali, że bramki za chwilę zostaną otwarte. Ustawiliśmy się w kolejce.
-  Darcy mamy dla ciebie prezent. I ogólnie to sto lat i jeszcze więcej !- Wręczyły mi małą paletę do makijażu.
- Dzięki dziewczyny. - Przytuliłyśmy się. Otworzyli akurat gate. Szybko przeszliśmy rękawem do samolotu. Pojedyncza łza spłynęła mi po policzku. Mimo wszystko będę tęsknić za ojczyzną. Po starcie włączyłam laptopa i weszłam na folder należący do Nat - One Direction. Jakiś brytyjski zespół. Nie wiem nie słucham ich. Oglądnęłam ich zdjęcia. Spodobał mi się ten o ciemniejszej karnacjii. Zayn. Jak było podpisane zdjęcie i ten Lou też nie był taki zły. Zgrałam sobie ich wspólne zdjęcie.Wyłączyłam komputer i przestawiłam zegarek w telefonie już na czas brytyjski. Puściłam sobie ukochanego Ed'a Sheeran'a. I już po chwili morfeusz porwa mnie w objęcia jak wcześniej Di i Nat.

_________________________

Mam nadzieję ,że wam się spodoba. Zróbmy taki deal. Jeden komentarz i będzie następny rozdział. Taki jaki numer rozdziału tyle poproszę komentarzy ;3. Teraz idę papa :D

piątek, 17 lutego 2012

Prolog.

To dzisiaj. Moje siedemnaste urodziny, koniec roku oraz dzień w którym wyprowadzę się z tego kraju. Jest też dobra cecha dnia 24 czerwca. Moje przyjaciółki wjeżdżają ze mną. Rodzice kupili nam apartament w Harrow.  Odkryłam się i popatrzyłam na mój pokój. Nie był duży ale wystarczał mi. Nowy był... taki trochę dziwny <link>. Ale co tam. Dziewczyny miały swoje <Nat i Cl.> Ogólnie to fajnie. Własne mieszkanie... bez rodziców...itd. ,ale będę tęsknić za Polską. Za ludźmi. Nigdy. Westchnęłam i wstałam. Powolnym ruchem poszłam do łazienki. Włosy sterczały mi na wszystkie strony. Rozczesałam je szczotką po czym spróbowałam ułożyć. Jednak nie udało mi się. Włączyłam prostownice i poszłam się ubrać. Potem szybko wyprostowałam włosy i delikatnie pomalowałam rzęsy mascarą. Naturalnie miałam dosyć długie rzęsy. Zeszłam na dół ,mama uśmiechnęła się do mnie
- Hej mamuś - dałam jej buziaka w policzek
- Hej kochanie. O której masz zakończenie ?
- O dzie...siątej. Do jedenastej. Odwieziecie mnie ?
- Jasne. To idź już czekaj bo jest za piętnaście. - Zdążyłam jeszcze umyć zęby i szybko pobiegłam do samochodu mamy. Gdy wysiadałam zobaczyłam Nat. Zdążyłam jeszcze zadzwonic do Claudii jutro wyjeżdża razem z nami !!!
- Hej solenizantko !
- Hej siostrzyczko ! Niech zgadnę jak jesteś ubrana... w to co wczoraj ci mówiłam ?
- Jane uwielbiam ten zestaw !
- Dobra ,dobra kochanie pamiętaj ,że o północy masz być na lotnisku ,na Okęciu !
- Okej, okej a teraz już lepiej idź ! Bo właśnie mija 10.
- Dobra pa kocie do zobaczenia wieczorem !
- Nie moge się doczekać rybko ! - Taaa... byłyśmy trochę nienormalne ale mi to pasuje
- Tyyygryyyskuuu - zaczęłam się drzeć ode połowy placu przed szkołą
- Delfinkuuuuuuuu - zaczęła się drzeć Nat. obie wybuchnęłyśmy niepochamowanym śmiechem. Weszlyśmy do środka Dyrka powiedziała zdanie i poszliśmy do klasy. Do domu wróciłam na piechotę. Zjadłam coś i poszłam ogarnąć pokój. Dopakowałam walizki i przebrałam się już na podróż. Do torby podręcznej wcisnęłam ciuchy na przebranie.

środa, 15 lutego 2012

Bohaterowie xx


Darcy Madison - ma 17 lat. Jest bardzo skrytą dziewczyną. Nie potrafi się przed nikim otworzyć oprócz dwójki jej przyjaciółek. Mieszka w Polsce, w Krakowie. Uwielbia rysować i słuchać muzyki. Słucha Rocka oraz Popu. Nie lubi sztucznych ludzi. Bardzo kocha swoich rodziców i jest im wdzięczna za to ile jej dają.



Claudia Potter - ma 16 lat. Jest świetną przyjaciółką. Z Darcy znają się z internetu jednak czują sie jak siostry. Wiedza o sobie wszystko. Pomagają sobie. Bardzo zależy jej na tym aby pojechac do Londynu i poznać Harrego Styles'a. Mieszka w Warszawie.

Natalia Merry  - ma 16 lat. Mieszka w Polsce, w Krakowie. Jest bardzo miłą dziewczyną. Jest uzdolniona plastycznie. Bardzo lubi pomagać i potrafi to robić. Bardzo lubi chłopaków z One Direction jednak nie szaleje za nimi.


Louis Tomlinson - ma 20 lat . Jest zabawnym chłopakiem. Należy do zespołu One Direction. Jest najstarszy z nich. Uwielbia marchewki.

Harry Styles - ma 18 lat .  Najmłodszy członek One Direction. Jest chyba najbardziej znany z nich. Zabawny .Przyjaźni się z Lou. Jego ojciec rozwiódł się z matką 2 lata temu.

Zayn Malik - lat 19 . Jest bardzo mily i zabawny. Jednak gdy trzeba potrafi pomóc i pocieszyć


Niall Horan - lat 18- zabawny jak reszta. Jednak gdy chodzi o jedzenia nie ma z nim żartów. Lepiej go mu nie zabierać gdyż można nie pozostać żywym

Liam Payne - lat 18. Najspokojniejszy z całej grupy. Romantyczny i uczuciowy. Próbuje pomoc każdemu kto ma jakiś problem.