Dziewczyny obudziły mnie zaraz przed lądowaniem. Stolica Wielkiej Brytanii wyglądała przepięknie. Londyn nocą naprawdę wyglądał magicznie. Patrzyłam na niego jak oniemiała. Jednak musiałam schować rzeczy i zapiąć pasy. Schodziliśmy do lądowania. Po półgodzinie wychodziłam z samolotu. Zdążyłam związać włosy które jak zwykle były porozwalane na wszystkie strony. Gdy szłyśmy po bagaże zamyśliłam się i wpadłam na kogoś.
- Ups. Przepraszam bardzo. - Zaczęłam przepraszać po angielsku (dop.aut. Wiem ,że napisałam po polsku ale wiecie... .).
- Nic się nie stało. - Odpowiedział mi bardzo miły głos. Spojrzałam na jego właściciela. Skądś go kojarzyłam ale za chiny ludowe nie mogłam sobie przypomnieć skąd.
- Do zobaczenia kiedyś. - Wyrwał mnie z rozmyślań. Nim zdążyłam odpowiedzieć chłopak poszedł. Wzruszyłam ramionami i podeszłam do dziewczyn które stały przy odbiorze bagażu.
- Gdzie byłaś ? - Pokręciłam tylko głową. O 3 byłyśmy w domu. Rodzice dali nam jakąś torebkę z potrzebnymi rzeczami. Na razie wyjęłam stamtąd tylko klucze. Nie miałam siły nawet sie przebierać więc zdjęłam buty i rzuciłam się na łóżko. Spałam 10 godzin. Po wstaniu schowałam prawie całą zawartość torby do szafki. Na łózko rzuciłam laptop i telefon z słuchawkami. Z walizki wyjęłam tylko biżuterię bo reszta to były brudne rzeczy. No i jeszcze kosmetyczkę. Gdy weszłam do garderoby była cała zapełniona. To chyba był prezent urodzinowy. Na półce z biżuterią leżała karteczka. "Kochanie oto nasz prezent urodzinowy . Został jeszcze jeden. Znajdziesz go w torbie którą dostałaś od nas. Ale nie o tym mowa. Wiemy ,że lubisz biżuterię więc tutaj masz bon na zakupy w Claire's na 200 funtów ". Fajnie. Rozłożyłam tą biżuterię którą miałam i wzięłam bon po czym wybrałam sobie ubranie i się w nie ubrałam po czym poszłam do łazienki. Rozczęsałam włosy i je wyprostowałam po czym uczesałam je. Zeszłam na dół do dziewczyn.
- Siemka ludzie. Pomóc wam ?
- A ty już ogarnięta ?
- Jasne. - Wyszczerzyłam się. Poszłyśmy na górę i w sumie pomogłam rozpakować się Claudii, bo Nat została ta walizka którą wzięła ze sobą a były to tak samo jak w moim przypadku głównie brudy więc przeniosłyśmy je do jednej dużej walizki i wpakowałyśmy tam jeszcze ubrania brudne Di. O 19.36 byłyśmy rozpakowane.
- To teraz może otwórzmy torbę od moich rodziców. A potem pójdziemy coś zjeść. Niedaleko jest Nandos. Co wy na to ? - Popatrzyły się na siebie i zgodnie odpowiedziały :
- Oczywiście !
- To idźcie się przebrać i potem otworzymy torbę. - Przebrałam się, umyłam i uczesałam i zeszłam na dół. Dziewczyny siedziały ubrane < Di i Nat >. Otworzyłyśmy torbę. Były w niej 3 telefony z różnymi skórkami <Moja, Nat, Di>, karty kredytowe, karty do Nandos oraz koperta dla mnie. Szybko ją otwarłam, wypadły z niej kluczyki do Range Rover'a oraz list od rodziców.
otworzyłam, nie otwarłam;p
OdpowiedzUsuńale tak to rozdział świetny;**
genialne te skórki;)
extra! xxx czekam na następny ;D
OdpowiedzUsuńPS: ta dziewczyna dostaje za dużo prezentów hahaha ;)
A.