Ile było ludzi

czwartek, 15 marca 2012

Alternatywny Epilog + 6 rozdział



Wtuliłam się w niego jednocześnie zaciągając się jego perfumami. Tak to chyba była definicja szczęścia. Potem przywitałam się z resztą. Ogólnie spędziłam bardzo miły wieczór. Trochę z Lou pogadałam i potańczyłam, a w sumie resztę przepiłam i przegadałam z Ed'em. Gdy siedziałam akurat sama i mieszałam w swoim drinku przyszedł Liam.
- Natalie cię szuka. - Popatrzyłam w jego oczy. Głęboko w nich był ból. Chyba nadal mu na niej zależało. Podał mi rękę i zaczął się przeciskać przez tłum. Gdy doszliśmy do Nat, ona stała ubrana. Miała na sobie moją ramoneskę.
- Di zostaje ? - Pokiwali głowami. - To pa Daddy. - Przytuliłam go i wyszłyśmy.

* 23 grudzień *

Jutro lecę do Polski. A dzisiaj jedziemy wszyscy do Doncaster. Tak. Całe One Direction plus nasza trójka. A raczej czwórka. Nie powiedziałam jeszcze nic Louis'owi ale chyba niestety jestem w ciąży. Tak, wpadliśmy. Nie miałam czasu iść do ginekologa. Tyle miałam zajęć. Muszę się przebrać i iść kupic prezenty dla rodziców Lou i moich. Włączyłam muzykę i poszłam. Szłam myśląc o tym o będzie. Co się stanie jeśli jestem naprawdę w ciąży. Przecież ja mam dopiero 17 lat. Może i Lou jest starszy ale to... to jest za wcześnie. Weszłam do Harrods i kupiłam jakies pierdoły. O 15 byłam spowrotem.
- Hej kochanie. - Powiedział Louis.
- Hej skarbie.- Poszłam do pokoju i schowałam wszystko. Potem wybrałam numer ginekologa. Miałam być u niego na 16 czyli akurat starczy czasu na dojazd. Nic nikomu nie mówiąc wyszłam.
- Dzień Dobry.
- Dzień Dobry Darcy. To o co chodzi ? - Wzięłam głęboki wdech.
- Sadzę, że jestem w ciąży. - Powiedziałam na jednym wydechu.
- Acha... Kiedy ostatni raz miałaś miesiączke ?
- 2 miesiące temu.
- Wymioty ? Czy inne przypadłości ?
- Poranne nudnosci, raczej nie wymiotowałam.
- Dobrze może najłatwiej zrobic USG. - Tak jak sądziłam byłam w ciąży, w  4 miesiącu. Dziewczynka ! Powinnam sie cieszyć, ale nie potrafię. Do domu wracałam jakby nie do końca obecna.
- Hej kochanie gdzie bylaś ?
- Musiałam coś załatwć . Louis chodź do pokoju. - Usiadłam u niego, znaczy u nas, na łóżku.
- O co chodzi ?
- Bo mi sie zdaje,że... Nie. Ja wiem. Popatrz - Dałam mu wyniki badań. Obserwowałam jak zmienia się jego wyraz twarzy, z ździwionego przez przerażony do szczęśliwego... tak. Wyglądał jakby... dostał milion marchewek.
- To świetnie ! Zawsze chciałem mieć córeczkę !- Złapał mnie i obkręcił dookoła własnej osi.
- Ale... Lou ty masz 21 lat a ja 17. To...
- Wiek nie gra roli ! Jestem najszczęśliwszym człowiekiem pod słońcem ! Chodź powiemy chłopakom ! - I tyle go widziałam wyleciał z pokoju jak szczała. Zaśmiałam się. Nigdy nie myślałam, że będę miec dziecko z Louis'em Tomlinson'em ! Gdy zeszłam na dół chłopcy siedzieli i gadali a Lou nie było.
- DARCY !!!! Gratulacje ! - Wszyscy zaczęli mnie ściskać.
- Dzięki chłopcy. Gdzie Lou ?
- Wyszedł.
- Ahaa... - Poszłam do kuchni i napiłam się wody. Nagle, jak to bywa w ciąży zrobiło mi się niedobrze. Pobiegłam szybko do łazienki. Jak tak to ma wyglądac przez około półtora roku najbliższe to ja zgłaszam reklamacje. Usłyszałam trzask drzwi. Louis wrócił ! Zeszłam na dół ostrożnie bo lekko kręciło mi się w głowie.
- Darcy ! - Rzucił się normlanie jakby nie widział mnie 30 lat, a nie 30 minut. Nagle uklęknął przede mną na kolano. - Darcy Madison czy wyjdziesz za mnie ? - Spojrzałam się na niego oczami jak spodki.
- Tak. - Przytuliłam go a chłopcy zaczęli wiwatować i ogólnie odwalać. Nagle poczułam jak urywa mi się film. Obudziłam się w szpitalu. Obok mnie siedział Lou.
- Obudziłaś się. Wreszcie !
- Ile byłam nie przytomna ?
- 20 godzin. - Jęknełam.
- Przecież mielismy jechać do Donacaster a godzinę temu miałam samolot do Polski. Przepadł mi lot.
- Nie lecisz. Wszystko załatwione z twoimi rodzicami. Przyjadą do nas w pierwszy dzień świąt. Poznają moich i wszyscy będziemy jedną wielką rodziną. - Powiedział radosny.





* EPILOG *


Minęły już 4 lata odkąd dowiedzieliśmy się, że zostaniemy rodzicami. Mała Angel ma już prawie 4 lata więc czas wziąć ślub. I właśnie dzisiaj jest ten dzień. To dzisiaj ujrzę moja cudowną Darcy na ślubnym kobiercu w białej sukni i stanie się na zawsze panią Tomlinson. Spojrzałem na niebo. Była piękna pogoda. Wymarzona na ten jeden z ważniejszych momentów w życiu.

* Oczyma Darcy *

To za chwilę. Za chwilę nie będę Darcy  tylko będę Darcy Tomlinson. To takie... niewyobrażalne a zarazem piękne. Wszyscy ubrani na biało oprócz JEGO. Śpiewać będzie Ed. Spojrzałam w lustro. Prosta w kroju sukienka i zwykły koczek. Mimo to wyglądałam inaczej. To nie była ta Darcy w czerwonych włosach, zresztą aktualnie byłam ruda. Odkąd stałam się mamą i narzeczoną Louis'a obydowoje wydorośleliśmy. No przynajmniej ja... bo gdy patrzę jak Lou bawi się z Ang to dopadają mnie wątpliwości.
- Darcy ! Masz minutę i zaczyna się. - Powiedziała Natalie. Wzięłam głęboki wdech i w rytm marszu Pachbell'a ruszyłam w stronę ołtarza. Tomlinson już tam stał. Był taki piękny. Gdy mnie zobaczył uśmiechnął się cudnie. I w końcu nadszedł moment przysięgi.
- Ja Louis biorę Ciebie Darcy za żonę i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz to że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci.
Ja Darcy biorę Ciebie Louis'ie za męża i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz to że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci.

*3 lata później*

Dzisiaj jest pierwszy dzień Angel w szkole ! Louis poszedł ponieważ ja ze względy na mój stan i na małego Tony'ego zostałam. Tak. Trzecie dziecko jest już w drodze. Znowu dziewczynka. Jestem szczęśliwą panią Tomlinson. Mogę powiedzieć, że jestem najszczęśliwszą osobą na świecie.

__________________________________


I takim akcentem kończę działalnosć bloga. Nie usunę go. Rozdział powstał w godzinę więc jest zapewne do niczego. Zrobiony na prośbę itshoranbitches. <3 czyli autorki http://rescue-me-from-him.blogspot.com/ .
+ Daje wam ABC 1D . Nie moje ale fajne ;3


A is for all the good times, we never want to end.
B is for the band, the five best of friends.
C is for carrots, Louis won our hearts.
D is for dancing, Zayns nerves at the start.
E is for eyes, Niall's are so blue.
F is for the fans, the old and the new.
G is for goals, they never give in.
H is for Harry, and his cheeky grin.
I is for individuals, coming together as one.
J is for Judges Houses, the place that it begun.
K is for Kids in America, their performance was grad.
L is for Liam and Louis, two-fifths of the band.
M is for Malik, Zayns last name.
N is for Niall, the one we all blame.
O is for obsession, or our amazing dedication.
P is for perfect, a standing ovation.
Q is for quiff, always in Zayns hair.
R is for rapping, French Prince of Bel Air.
S is for single, that went to number one.
T is for Tomlinson, who likes to have fun.
U is for urchin, that stung Louis in the sea.
V is for video diaries, and pouring cups of tea.
W is for "What Makes You Beautiful", the first song they released.
X is for X-Factor, we watched as their talent increased.
Y is for the years to come, the tours that they will do.
Z is for Zayn, and the One Direction crew.

poniedziałek, 12 marca 2012

Epilog


To już 11 lat od ich śmierci i 10 lat od zawieszenia zespołu. Nie potrafiliśmy dalej funkcjonować. To było zbyt trudne. 5 lat temu każdy z nas wziął ślub. Jednego dnia. W tym samym kościele. Tego samego dnia. Ja z Julie. Natalie z Liamem a Harry z Cladią. Każdy z nas ma dzieci. Ja dwójkę. Louis'a i Darcy. Harry ma James'a a Liam ma Elizabeth, William'a i Lilly-Dominque. Niall dopiero dwa lata temu znalazł swoje szczęście - Effy.  Mają jednego chłopca - Michael'a. Jesteśmy szczęśliwi ale wewnątrz siebie wciąż przeżywamy tą stratę. Mimo, że nie ma ich przy nas ciałem czuję, że są duchem. Istnieją także w naszych wspomnieniach. I nigdy o nich nie zapomnimy.


_______________________


THANK YOU !!!
Dziękuję za te 1400 wejść
Za każdy komentarz... reakcję. Dużo to dla mnie znaczyło.
Postanawiam jednak zrobić nowego bloga.
Mam kompletnie inną koncepcję.
Nie odzwierciedla ona moich "uczuć" do chłopców. 
Chciałam serdecznie podziękować dziewczynom z :
http://eat-cat.blogspot.com/
http://how-to-love-zayn-malik.blogspot.com/
http://its-gotta-be-you-1d.blogspot.com/
http://forever-young-forever-crazy.blogspot.com/


I zapraszam na nowego bloga - http://the-a-team-story.blogspot.com/ - na razie nic na nim nie ma ale zaraz się pojawi


JESZCZE RAZ DZIĘKUJĘ !

niedziela, 11 marca 2012

6. Forever in Heart


Wtuliłam się w niego jednocześnie zaciągając się jego perfumami. Tak to chyba była definicja szczęścia. Potem przywitałam się z resztą. Ogólnie spędziłam bardzo miły wieczór. Trochę z Lou pogadałam i potańczyłam, a w sumie resztę przepiłam i przegadałam z Ed'em. Gdy siedziałam akurat sama i mieszałam w swoim drinku przyszedł Liam.
- Natalie cię szuka. - Popatrzyłam w jego oczy. Głęboko w nich był ból. Chyba nadal mu na niej zależało. Podał mi rękę i zaczął się przeciskać przez tłum. Gdy doszliśmy do Nat, ona stała ubrana. Miała na sobie moją ramoneskę.
- Di zostaje ? - Pokiwali głowami. - To pa Daddy. - Przytuliłam go i wyszłyśmy.


* 23 grudzień *

Jutro lecę do Polski. A dzisiaj jedziemy wszyscy do Doncaster. Tak. Całe One Direction plus nasza trójka. A raczej czwórka. Nie powiedziałam jeszcze nic Louis'owi ale chyba niestety jestem w ciąży. Tak, wpadliśmy. Nie miałam czasu iść do ginekologa. Tyle miałam zajęć. Muszę się przebrać i iść kupic prezenty dla rodziców Lou i moich. Włączyłam muzykę i poszłam. Szłam myśląc o tym o będzie. Co się stanie jeśli jestem naprawdę w ciąży. Przecież ja mam dopiero 17 lat. Może i Lou jest starszy ale to... to jest za wcześnie. Tak myśląc nie zauważyłam, że wchodzę na ulicę. Zdążyłam usłyszeć pisk opon, poczuć ból a potem była tylko ciemność.

* Oczami Louis'a*

Nagle zaczęła dzwonić komórka. Spojrzałem na wyświtlacz. Dzwoniła Darcy. Uśmiechnąłem się. Tak bardzo ją kochałem. Nie dałbym rady żyć bez niej.
- Halo ?
- Pan jest kimś bliskim dla Darcy ?
- Tak. Jej chłopakiem. A o co chodzi ?
- Właśnie zginęła w wypadku. I nie tylko ona. Zginęło jej, zapewne wasze dziecko. - Rozłączyłem się. Nie ! To musi byc jakiś żart !  To nie jest prawda ! Zapewne chłopcy robią sobie żarty. Zszedłem na dół.
- Musicie sobie ze mnie robić żarty ?
- O co ci chodzi Louis ?
- To, to nie wy ?
- Nie. A o co chodzi ? - Łzy zaczęły spływać mi po policzkach. Nie ! Nie ona ! Jeszcze do tego była w ciąży !  Miałem zostać ojcem. Nie !
- Louis do cholery o co chodzi ?!
-Darcy... ona... ona. Nie żyje... . - Wszyscy patrzyli się na mnie jakbym powiedział co najmniej ,że Liam zjadł zupę łyżką.

* Tydzień potem oczami Harr'ego*

Dzisiaj jest ten dzień. Pożegnanie Darcy, Louis'a oraz Ann, jak daliśmy ich nienarodzonej córeczce na imię. Lousi zabił się następnego dnia po tym jak dowiedzieliśmy się o śmierci Darcy. Śnieg dzisiaj przestał padać i wyszło słońce. Czy to jest znak ? Że mimo wszystko powinniśmy zachować pogodę ducha ? Tylko jak to robić ? Straciliśmy najlepszego kumpla i przyjaciółkę. Nic już nie będzie takie jak dawniej. Przychodzi mi tylko do głowy jeden cytat :

" Śpieszmy się kochać ludzi...
Tak szybko odchodzą."



_________________________

Shut the door, turn the light off
I wanna be with you
I wanna feel your love
I wanna lay beside you
I cannot hide this even though I try


Heart beats harder
Time escapes me
Trembling hands touch skin
It makes this hard girl
And the tears stream down my face

If we could only have this life for one more day
If we could only turn back time


You know I'll be
Your life, your voice, your reason to be
My love, my heart
Is breathing for this
Moment in time
I'll find the words to say
Before you leave me today

Close the door
Throw the key
Don't wanna be reminded
Don't wanna be seen
Don't wanna be without you
My judgment's clouded
Like tonight's sky

An a silent 
Voice is numb
Try to scream out my lungs
It makes this harder
And the tears stream down my face

If we could only have this life for one more day
If we could only turn back time

You know I'll be
Your life, your voice, your reason to be
My love, my heart
Is breathing for this
Moment in time
I'll find the words to say
Before you leave me today

If I should lie to my mind
Going back to the time
Playing games in the street
Kicking balls in my feet
Theres a numb in my toes
Got me close to the edge
There's a part of my clothes at the end of your bed
As I feel myself fall
Make a joke of it all

You know I'll be
Your life, your voice, your reason to be
My love, my heart
Is breathing for this
Moment in time
I'll find the words to say
Before you leave me today

You know I'll be
Your life, your voice, your reason to be
My love, my heart
Is breathing for this
Moment in time
I'll find the words to say
Before you leave me today

_________________________
Przepraszam. Miałam ciągnąć to opowiadanie ale powoli się wypaliłam. Mam pomysł na nowe, ale na razie chcę napisac przynajmniej 5 rozdziałów na Gotta Be You. Pisałam to oczywiście przy Moments. Dlatego ten tekst jest na końcu. Przywiązałam się do tego opowiadania chociaż było krótkie. Chcecie żebym dodała Epilog ? Wybór należy do was. Powiem jeszcze, że przy pisaniu płakałam... To tyle... Dziękuję.

___
EDIT z 14.03 - Popłakałam się jak to przeczytałam

czwartek, 8 marca 2012

# od waszej Effy ;3

Jutro będzie nowy !! . Trololololololololoo. KLIKAJCIE W REAKCJE DUŻO DLA MNIE ZNACZY !